- Harry, jak ty w ogóle
możesz tak mówić! Noszę twoje dziecko, jak możesz mi nie
wierzyć!
- Nie wierzę!
Spojrzałam na
niego jak na śmiecia:
- Po prostu taką
gwiazdeczkę jak ty przytłacza wizja zostania ojcem! Ot co! A teraz
wymyślasz, że cię niby zdradzam!
- Wyjdź! – krzyknął
Harry i podał mi już od pół godziny spakowaną walizkę.
- Nie na widzę cię! –
krzyknęłam, i zatrzasnęłam za sobą drzwi.
Jak on mógł?
Kiedy powiedziałam mu o ciąży, to powiedział, że między nami
koniec, bo to na pewno nie jego dziecko. Byłam wściekła. Ale
postanowiłam. Zostanę samotną matką. Samotną. To słowo odbijało
się echem w mojej głowie. Ale cóż. Nie mam innego wyjścia. A
przecież ciąży nie usunę. Nigdy!
* 7 lat później *
- Ed, pamiętaj. Bądź
grzeczny, słuchaj się pani i ucz się pilnie. Przyjadę po ciebie
po lekcjach.
Chłopiec
uśmiechnął się, jego zielone oczy zabłysnęły radośnie, a
brązowe loki opadły na czoło. Siedmiolatek uśmiechnął się, ale
po chwili zmarkotniał:
- Mamo?
- Tak synku?
- A co jeżeli nikt
mnie nie polubi? – zapytał.
- Jesteś świetnym
chłopakiem, na pewno cię polubią. – powiedziałam i przytuliłam
go.
Edward poprawił
plecaczek i poleciał w stronę budynku szkoły podstawowej. Ja
wstałam i otrzepałam kolana. Odwróciłam głowę i ujrzałam ……
Louisa, Elenaor i Kevina, ich syna:
- [T.I]…. –
powiedział Louis, i zupełnie niespodziewanie mnie przytulił.
- Hej, Louis. Nie
wiedziałam, że zapisujecie Kevina do tej szkoły.
- A ja nie wiedziałem,
że zapisujesz tu mini-Harrego. – odparła Elenaor.
-Aha… - powiedziałam
– Czyli żeby uwierzyć, że go nie zdradziłam, musieliście
zobaczyć Eda? – mruknęłam. – Dobrze pamiętam, jak mnie
wyzywaliście, gdy byłam w ciąży….
Louis zasmucił się
i powiedział:
-[T.I]…. Przecież
wiesz, że Harry to mój przyjaciel!
- Nie pogrążaj się….
– powiedziałam i poszłam w stronę samochodu. Odwróciłam się
jeszcze na chwilę i powiedziałam – Harry ma się o tym nie
dowiedzieć, jasne?
Oboje kiwnęli
głową i ruszyli w stronę swojego samochodu, pozostawiając mnie
samą ze zmartwieniami. Znając życie wypaplają Harremu, więc
trzeba było się psychicznie przygotować.
- Kto dziś po ciebie
przyjeżdża? - zapytał mnie Kevin, mój nowy przyjaciel, kiedy
właśnie wychodziliśmy ze szkoły.
- Wujek Harry i tata. A
po ciebie?
- Mama. –
odpowiedziałem.
- A twój tata?
- Nie mam taty….. –
odpowiedziałem smętnie.
- Nie martw się!
Możemy podzielić się moim!
- Obawiam się, że tak
się nie da…. – powiedziałem, ale po chwili Kevina nie była już
przy mnie.
Trzymał go na
rękach jakiś pan. Miał takie same loki jak ja. Zapytał coś
Kevina i postawił go na ziemię. Kevin wskazał na mnie i zwrócił
się do drugiego pana:
- Tato! To mój
przyjaciel, Ed.
- Dzień Dobry. –
odpowiedziałem grzecznie , tak jak uczyła mnie mama.
- Cześć…. –
powiedział pan w lokach, baczenie mi się przyglądając. – Jesteś
Edward?
- Edward Styles, proszę
pana! Muszę lecieć…..Mama na mnie czeka! – tu wskazałem na
czarne auto mamy. – Do widzenia panu! – krzyknąłem na odchodne.
– Cześć, Kevin! – dodałem wsiadając do auta.
Czy mój syn
właśnie rozmawiał z Harrym? Tak, ewidentnie. Nie oglądałam z
Edem telewizji, nie kupowałam gazet tylko dlatego, żeby mój synek
nigdy nie dowiedział się o swoim ojcu, który nosił to samo
nazwisko – Harrym Stylesie. Z chęcią dałabym mu moje nazwisko,
ale musiałam mu dać nazwisko po ojcu. Żeby wyminąć temat Harrego
zapytałam go:
- Jak tam w szkole?
- Dobrze mamo. A w
pracy?
- Też dobrze. Wiesz,
że mam dla ciebie prezent?
Wyjęłam ze
schowka samochodzik-zabawkę i podałam synkowi:
- Dziękuje mamo…….
Mamo? Mogę cię o coś zapytać?
- Możesz synku.
- Gdzie jest mój tata?
Coś zaczęło we
mnie buzować na samą myśl o Harrym:
- Twój tata był
jeszcze dużym dzieckiem, kiedy miałeś się urodzić i przerosła
go myśl, że będzie ojcem i po prostu się ciebie wyrzekł….
Edward nic nie
odpowiedział. Bawił się beznamiętnie swoim samochodzikiem.
- Louis, co to był za
dzieciak? Edward? Styles? TOMLINSON! – wrzasnąłem, potrząsając
przyjacielem.
- Obiecałem jej wraz z
El, że ci nie powiemy…
- Dlaczego? To mój
syn! Nie mam prawa go poznać? Nie Mam?
- Sam się go
wyrzekłeś! – odkrzyknął Louis, wyrywając swoje ramiona z
uścisku swoich dłoni.
Zmarkotniałem. Ale
nie miałem zamiaru się poddać.
- Poszukam jej adresu.
- Jak masz zamiar go
znaleźć? Londyn jest ogromny!
- Dam radę. Mam
znajomości… - odrzekłem, wsiadając do auta Louisa.
Kevin patrzył na
nas dziwnie i powiedział:
- Wujku Harry, ty
jesteś tatą Eda! Ucieszy się, on nigdy nie miał taty. Sam tak
mówił.
Łza zakręciła mi
się w oku. Zraniłem [T.I] i w dodatku własnego syna. Musiałem go
znaleźć i to dziś!
- Mamo, zrobiłaś
galaretkę! Super~! – krzyknął Ed, siadając w pokoju i zajadając
się przysmakiem.
Przyglądałam się
mu z uśmiechem. Niby zwykła galaretka a daje dziecku tyle
szczęścia. Jednak przyglądanie przerwało mi pukanie do drzwi:
- Pójdę otworzyć,
mamusiu. - powiedział Ed i pobiegł do drzwi odstawiając po drodze
galaretkę na stół.
Czekałem
niecierpliwie, aż ktoś otworzy mi drzwi. Po chwili zobaczyłem, jak
klamka powoli posuwa się w dół, aż w końcu drzwi otworzył mi
Ed. Wyglądał jak ja. Oczy, włosy.... Uśmiechnąłem się do niego
promiennie:
- Dzień dobry panu. Co
pan tu robi, panie Harry? - zapytał uprzejmie.
- Mógłbyś zawołać
swoja mamusię?
- Dobrze. - powiedział.
- Mamusiu! Pan Harry do ciebie!
Zamarłam:
- Pan Harry? Kurwa....
- Mamo, wyrażaj się!
- skwitował Ed.
Wstałam
pośpiesznie z kanapy i wyszłam z salonu, w którym Ed ponownie
zajadał się galaretką. Przemierzałam korytarz powoli, z lękiem.
Nie chciałam widzieć się z Harrym. Ale kiedy ujrzałam jego
uśmiechnięta twarz w progu mojego domu, mimo woli podbiegłam do
niego i rzuciłam mu się na szyję. On objął mnie w talii:
- [T.I]..... Jestem
największym idiotą na świecie. Miałaś rację.... Przytłaczała
mnie wizja zostania ojcem.... Nigdy nie przestałem cie kochać. Tak
samo jak od razu pokochałem Eda. Ja...
- Oh, zamknij się, i
mnie pocałuj! - powiedziałam i uśmiechnęłam się promiennie.
Hazz bez
zastanowienie wpił się w moje usta. Całował mnie z taką
zachłannością.
- Tęskniłem za tym. -
powiedział i ponownie wpił się w moje usta
Kiedy oderwał się
ode mnie, szepnęłam mu ciche:
- Wybaczę, ale
obiecaj, że zostaniesz z nami, i stworzymy dla Edwarda kochającą
rodzinę.
- Obiecuję.....
- Więc może zaczniemy
od początku? - zapytałam.
Harry tylko kiwnął
głową:
- Harry, jestem w
ciąży! - krzyknęłam!
- To świetnie!
Nazwiemy synka Ed, a córeczkę Darcy!
Zaczęłam się
śmiać z naszej głupoty, kiedy na korytarz wbiegł Ed:
- Wiedziałem, że
jesteś moim tatą! - powiedział, i podbiegł do nas. Juz po chwili
wszyscy się przytulaliśmy.
DOBRY TEN ED!!
OdpowiedzUsuńHahaha, syn Kevin xD
OdpowiedzUsuńhttp://polskie-opowiadania-1d.blogspot.com/
Świetne *.* Haha Kevin i Ed są prze xD Dawaj kolejne Imaginy :D
OdpowiedzUsuńno wyrażaj się no bo jak nie to w morde hahaah mistrzowskie
OdpowiedzUsuń